Po raz pierwszy od tak długiego czasu Ją widzisz. Spoglądasz w Jej oczy. Oczy , które kiedyś przepełnione były radością, a teraz jedyne co możesz w nich dostrzec to ogromny smutek. Delikatnie chwytasz Ją za ramię, aby po chwili przyciągnąć Ją do siebie i zamknąć szczelnie w twoim uścisku. Gładzisz dłonią Jej plecy ,by po chwili zetrzeć łzy spływające po Jej policzku. Pomimo tego , iż nie zamieniliście jeszcze ani słowa ,wiesz, że w Jej życiu zdarzyło się coś naprawdę złego. Po chwili słyszysz Jej delikatny głos. Głos ,za którym tak bardzo tęskniłeś. Głos, który ciągle brzmiał Ci w głowie.
-Przepraszam ,że nie odzywałam się tak długo. Nie chcę ,abyś sądził ,że to Twoja wina. Ostatnio trochę się pogubiłam. - widzisz ,że Zosia próbuje uciec od twojego spojrzenia, ale uniemożliwiasz Jej to przytrzymując delikatnie Jej twarz.
-Wiedziałem, że wrócisz. Przecież przyjaźnimy się tak długo, że będąc z dala od siebie nie potrafimy normalnie funkcjonować. Zosiu co to jest? - kierujesz wzrok na Jej nadgarstki, które pełne są siniaków. Nie wiesz czemu zadałeś takie pytanie, przecież to oczywiste. Mężczyzna ,który miał Ją kochać okazał się zwykłym damskim bokserem. Kiedyś obiecałeś Jej, że nie pozwolisz ,aby ktokolwiek Ją skrzywdził . Złamałeś obietnicę, zawiodłeś Zosię, zawiodłeś Ją po raz kolejny.
-Andrzej przestań o to pytać . Nie powinnam była wiązać się z Nate'm . Wiedziałam ,że tak właśnie zareagujesz ,że zaczniesz się obwiniać, a to przecież nie jest Twoja wina. - Zosia spogląda Ci w oczy próbując przy tym odwrócić twój wzrok od nadgarstków.
- W takim razie może powiesz mi jak powinienem zareagować?! Jakiś mężczyzna znęcał się nad Tobą ,a ja Cię nie obroniłem. W ogóle nie powinienem pozwolić Ci tam wyjechać, wiedziałem ,że może przytrafić Ci się coś złego. - czujesz się jak kretyn, pozwoliłeś na to , aby ktoś wykorzystywał dziewczynę ,którą przecież tak bardzo kochasz.
-Proszę przestań tak mówić. Myślisz, że gdybyś zabronił mi wyjechać, posłuchałabym Cię? Może lepiej opowiedz mi co u Ciebie? - czujesz na sobie wzrok Zosi
-Zosiu nie bagatelizuj tak tej sprawy. On się nad tobą znęcał ,a Ty zamiast o tym rozmawiać zaczynasz nowy temat. Kiedy wreszcie zaczniesz na siebie uważać? Kiedy staniesz się bardziej ostrożna? Nie możesz być tak łatwowierna. - lekko unosisz głos nie potrafiąc zapanować nad nagłym przypływem złości. Złości, której przyczyną z pewnością nie jest postawa Zosi, ale Twoja własna.
-Czego ode mnie oczekujesz? Gdy wyjeżdżałam czekałam na to ,że może powiesz, iż mam zostać. Nawet nie wiesz jak bardzo chciałam to usłyszeć, ale niestety nie usłyszałam. Żyjąc blisko Ciebie czuję się jak laleczka, która żyje pod ciągłym kloszem Wrony. Pomimo tego, że chciałabym zrobić wiele rzeczy , nie próbuję ich bowiem boję się Twojej reakcji. Chciałam spróbować żyć samodzielnie, podejmować decyzje samodzielnie. Nie udało mi się , fakt. Tylko to była moja wina, Ty nie masz z tym nic wspólnego. Więc proszę skończ już się obwiniać ,bo to jakaś paranoja. - słowa Zosi ogromnie Cię ranią, ale podświadomie wiesz, że jest w nich dużo prawdy.
- Przecież wiesz , że chcę, abyś była szczęśliwa więc muszę Cię chronić. Nie żyjesz pod moim kloszem, po prostu czasem musiałem pomóc Ci w podjęciu kilku decyzji, to wszystko. - odpowiadasz zrezygnowany. Chcesz ,aby przyjaciółka przyznała Ci rację ,ale wiesz ,że tym razem nie będzie tak łatwo i Zosia tak szybko Ci nie ulegnie.
- Zawsze mogłam liczyć tylko na Ciebie. Rozumiem ,że się martwisz, ale pozwól mi decydować o sobie. Proszę. - Zosia chwyta Cię za dłoń i następnie kieruje wzrok ku Twoim oczom
- Zabieram Cię do siebie Zosiu. Pamiętasz jeszcze gdy zawsze pocieszałaś mnie po przegranym meczu? - uśmiechasz się
-Pewnie ,że tak. Nie potrafiłeś zasnąć. Byłam wykończona po takich nocach. Oglądaliśmy filmy, graliśmy w eurobiznes i żadne z nas nie chciało się poddać. Stęskniłam się za tym. -patrzysz na Zosię i powoli zaczynasz dostrzegać w Niej tą pełną radości dziewczynę. Dziewczynę, która swą obecnością czyniła każdy dzień wyjątkowym.
Chwytasz Ją za dłoń i kierujecie się w stronę Twojego mieszkania. Po kilku minutach jesteście już na górze , Ty przygotowujesz gry a Zośka zajmuje się przygotowaniem gorącej czekolady. Po jakimś czasie siadacie na dywanie i patrzycie sobie w oczy lekko się uśmiechając. Cisza ,która panuje w tym momencie nie należy do męczącej, jest to bardzo przyjemna cisza. Obecność Zosi sprawia, że zapominasz o wszystkim co zaprzątało Ci myśli. Przy Niej tak po prostu zapominasz o wszystkich, dla Ciebie liczy się tylko Ona. Ciszę przerywa Zosia , która lekko potrząsa Twym ramieniem.
-Andrzej zawsze to robisz . Zupełnie się zawieszasz. Opowiedz mi co u Ciebie ,bo jak do tej pory tylko ja mówiłam. - zastanawiasz się co mógłbyś Jej powiedzieć, przecież ten czas był zdecydowanie najgorszym okresem w Twoim życiu. Wiesz, że nie możesz powiedzieć Jej o tym ,że każdy wolny czas spędzałeś na imprezowaniu. Nie możesz powiedzieć Jej tego, że każdy dzień wypełniony był tęsknotą za Nią. Chyba nie możesz powiedzieć Jej niczego , bowiem całe Twoje życie kręciło się wokół Jej nieobecności.
-Zawsze mogło być gorzej. Trochę się za Tobą stęskniłem, w sumie to nie tylko ja. Kłos też już nie mógł doczekać się aż wreszcie Cię zobaczy. Tylko Ty zawsze Go broniłaś. - patrzysz jak Zosia wybucha śmiechem
-Zawsze żaden z Was nie śmiał się z Jego żartów no i żaden z Was nie pomaga Mu w tym robieniu kawałów innym. Ja też się za Wami stęskniłam. - Zosia błyskawicznie zjawia się obok Ciebie i wtula się w Twoje ramiona , uśmiechasz się mimowolnie.
Po chwili słyszysz szept Zosi.
-Przepraszam za to, że wyjechałam. Obiecuję ,że już nigdy więcej tego nie zrobię. - po usłyszeniu tych słów przyciągasz Ją do siebie jeszcze bliżej.
Pod nieobecność Zosi zgubiłeś się w swoim własnym świecie. Zapomniałeś co było dla Ciebie najważniejsze. Zapomniałeś kim byłeś kiedyś. Chciałeś zacząć nowy rozdział. Pragnąłeś ,aby Zośka była szczęśliwa z dala od Ciebie. Pozwalasz sobie myśleć, że może jesteście sobie przeznaczeni. Chcesz, aby było tak jak dawniej. Wiesz, że ogromnie się zmieniłeś i czujesz ,że musisz odnaleźć w sobie tego dawnego Andrzeja. Pomaga Ci świadomość, że robisz to dla Niej. Po tak długim czasie wiesz ,że to właśnie Ona zawsze była sensem Twojego życia.
~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam za tak długą nieobecność i za beznadziejną jakość tego rozdziału. Postaram się ,aby kolejny rozdział był zdecydowanie lepszy. Koncepcja tego opowiadania zmieniła się diametralnie, miałam napisane kilka rozdziałów do przodu, ale postanowiłam to zmienić i każdy rozdział będzie zupełnie inny. Już niedługo zacznę nowe opowiadanie. Jeżeli macie jakieś pomysły na to , kto mógłby zostać głównym bohaterem -piszcie w komentarzach.
Po raz kolejny dziękuję za wszystkie komentarze.
Mam jeszcze ogromną prośbę. Jeżeli nie stanowi to dla Was problemu mogłybyście wpisywać się w zakładce informowani jeśli chcecie abym powiadamiała Was o nowych rozdziałach . Z góry dziękuję. ;)
Buziaki
Ej jak możęsz mówić, tak źle o tym rozdziale skoro on jest taki cudowny, cieszę się, że Endrrju przyznał się sam przed sobą przed tym uczcuiem. Teraz beędzie tylko lepiej
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zosia niepotrzebnie się obwinia o tą historię z Natem. Ale Andrzej też. To nie jest jego wina, że to wszystko się wydarzyło. Przecież nie można być w stanie chronić drugiej osoby przez cały czas. Fajnie, że oni w dwójkę odnaleźli siebie i swoją przyjaźń. Mam nadzieję, że wkrótce odnajdą też swoją miłość :)
OdpowiedzUsuń"..i za beznadziejną jakość tego rozdziału. "" - Ten rozdzial jest swietny! <33 Andrzej w koncu przyznal sie przed soba co czuje do Zosi. Mam nadzieje, ze jakos sie miedzy Nimi ulozy i bedzie jakis happy-end! :D
OdpowiedzUsuńPzdr :3
+ http://gemsetmeczjanowicz9.blog.pl/18-rozdzial/ - ZAPRASZAM NA 18! ;3 jak mozesz, to skometuj. Thx :**
Przepraszam, że tu ale nie dopatrzyłam zakładki spam.
OdpowiedzUsuńJeśli masz ochotę to zapraszam do poczytania: On the Other Side: Rozdział II http://on-the-other-side-blog.blogspot.com/2013/10/rozdzia-ii.html?spref=tw
Zapraszam na rozdział 9/epilog na http://without-love-borders.blogspot.com/ ;)
OdpowiedzUsuńRozdział wcale nie jest beznadziejny. Nie każdy musi być poważny, stonowany i tajemniczy. Muszą się zdarzyć wyjątki od reguły, które zawsze wprowadzają do opowiadania coś nowego.
OdpowiedzUsuńZosia dużo przeszła, ale mam nadzieję, że nie zamknie się na Andrzeja, ale pozwoli mu sobie pomóc.
Jestem ciekawa jej stosunków z Karolem i resztą ekipy.
Zapraszam do siebie.
Pozdrawiam cieplutko:****
Zapraszam na naiwność 6 - http://heroicznanaiwnosc.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Anka
Zapraszam serdecznie na prolog. :)
OdpowiedzUsuńhttp://love-and-dream9.blogspot.com/
BARDZO PROSZĘ ABYŚ DODAŁA ADRES BLOGA DO ZAKŁADKI INFORMOWANI :)) Tylko blogi tam zapisane będą dostawały informacje o nowościach :)) Pozdrawiam serdecznie ^^
Bardzo mi się ten rozdział podoba! Nie mogę się doczekać, kiedy Zosia i Andrzej zbliżą się do siebie jeszcze bardziej i dadzą się ponieść uczucie... i zapomną o przeszłości. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńZłamane obietnice bolą najbardziej. Czasem lepiej zacząć od początku. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na kolejną, przedostatnią andrzejkową część - http://sztuka-emocjonalna.blogspot.com/. Pozdrawiam, Kajdi :*
Cudowne, cudowne, cudowne.
OdpowiedzUsuńDopiero co trafiłam na tego bloga, ale już wiem, że zostanę z Tobą do końca!
Czekam na następny, pisz szybko : )
Świetny jak zawsze.
OdpowiedzUsuńKiedy następny????????
Pozdrawiam Ania
Andrzej Wrona - wystarczy, jestem kupiona :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam taki rodzaj narracji, bo ma w sobie coś takiego, że treść przeszywa człowieka. Do tego te Twoje opisy uczuć - pięknie :)
Będę tu zaglądać :)
Mam taki mały przedświąteczny prezencik:))
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Award! Mam nadzieję, że przyjmiesz moją nominację i odpowiesz na moje pytania!
Więcej tutaj : http://lirycznedramatyczne.blogspot.com/p/libster-blog-aw.html
Pozdrawiam serdecznie, Faith.
:**